Nowe regulacje mają zastąpić wcześniejsze uchwały z 2018 i 2024 roku, które ograniczały sprzedaż alkoholu tylko w wybranych jednostkach pomocniczych gminy. Tym razem zakaz obejmie cały Wrocław.
Przepisy wprowadzą całkowity zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych w godzinach od 22:00 do 6:00. Oznacza to, że mieszkańcy nie kupią butelki wina, piwa czy mocniejszych trunków późnym wieczorem w sklepie osiedlowym, ani podczas tankowania samochodu. Lokale gastronomiczne nadal będą mogły sprzedawać alkohol po 22:00, ale tylko do spożycia na miejscu. Zakazane stanie się natomiast wydawanie napojów wysokoprocentowych „na wynos”. Ma to ograniczyć problem tzw. „małpek” czy piwa kupowanego po północy i spożywanego w przestrzeni publicznej.
Choć wielu mieszkańców popiera tą decyzję, to nie brakuje też głosów krytycznych. Przeciwnicy zakazu uważają, że wrocławianie i tak znajdą sposób, by obejść przepisy, a ucierpią głównie właściciele małych sklepów nocnych, dla których sprzedaż alkoholu była istotnym źródłem dochodu. Za wprowadzeniem zakazu przemawia jednak redukcja problemów społecznych związanych z nadużywaniem alkoholu takich jak: przestępczość, korupcja i zaburzanie porządku publicznego.
Wrocław nie jest pierwszym polskim miastem, które zdecydowało się na taki krok. Wcześniej podobne ograniczenia wprowadziły m.in. Gdańsk, Szczecin czy Kraków. Władze miasta tłumaczą, że decyzja wynika z licznych skarg mieszkańców, zwłaszcza z osiedli w centrum. Hałas, zakłócanie porządku i picie alkoholu w parkach czy na ławkach w godzinach nocnych są codziennością.
Nad wprowadzeniem podobnych regulacji zastanawiają się również władze Opola.
Prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski tłumaczy, że pierwsze doświadczenia z wprowadzenia prohibicji w innych miastach wpływają nieznacznie na poprawę bezpieczeństwa. Zapowiadana jest rzetelna dyskusja w tej sprawie oraz organizacja konsultacji społecznych. Władze miasta podkreślają jednak, że ostateczny głos powinien należeć do samych mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze