Opolski Ogród Zoologiczny czeka największa zmiana od lat. Radni zdecydowali, że od kwietnia 2026 roku placówka przestanie być miejską jednostką budżetową i stanie się spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Zwolennicy mówią o większej elastyczności i szybszym reagowaniu na potrzeby zwierząt. Opozycja ostrzega – to może oznaczać koniec tanich biletów i ograniczenie wpływu radnych na finanse zoo.
Od budżetówki do spółki
Decyzja o przekształceniu ogrodu zoologicznego zapadła podczas sesji Rady Miasta Opola. Uchwałę poparli radni z Koalicji Obywatelskiej, klubu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego oraz niezależny radny. Po zmianach Zoo Opole zyska status spółki z o.o., w której miasto pozostanie jedynym właścicielem. Oznacza to jednak, że ogród zyska własny zarząd i radę nadzorczą, powoływane przez prezydenta Opola. Rada miasta utraci część bezpośredniej kontroli nad finansami placówki.
Prezydent Arkadiusz Wiśniewski przekonywał, że nowa forma organizacyjna pozwoli zoo działać szybciej i sprawniej.
– Dziś każda, nawet drobna decyzja, jak transport zwierząt, wymaga zgody urzędu miasta. W sytuacjach nagłych to utrudnia reakcję. Spółka pozwoli działać efektywniej – tłumaczyła również dyrektorka zoo, Aleksandra Czechowska.
Droga do samofinansowania
Opolski ogród zoologiczny kosztuje rocznie około 23 mlnzłotych, z czego blisko 10 mln zł pochodzi z miejskiej dotacji. Dochody ze sprzedaży biletów nie wystarczają na pokrycie kosztów utrzymania, dlatego miasto dopłaca średnio około 30 zł do każdego biletu sprzedanego za 46 zł. Eksperci zaproszeni przez prezydenta przygotowali analizę, która ma stanowić punkt wyjścia dla dalszego rozwoju ogrodu. W raporcie zaproponowano, by przekształcenie w spółkę połączyć z inwestycjami w promocję i stopniowym wzrostem cen biletów. Według prognoz, do 2029 roku zoo mogłoby się już samofinansować, bez potrzeby miejskich dopłat.
Zdaniem autorów raportu, jednym z kluczy do poprawy sytuacji finansowej ma być lepsza promocja – dziś za marketing odpowiada zaledwie trzyosobowy zespół. Eksperci wskazują, że odpowiednia kampania reklamowa i nowe atrakcje mogłyby przyciągnąć nawet 100 tysięcy dodatkowych odwiedzających rocznie.

Gorąca debata i wątpliwości radnych
Nie wszystkim jednak nowa koncepcja przypadła do gustu. Opozycja alarmowała, że radni otrzymali raport ekspertów dopiero dzień przed sesją.
– O tak ważnej decyzji mówi się od miesięcy, a my dostajemy kluczową analizę w ostatniej chwili - grzmiał radny PiS Sławomir Batko.
Radni Prawa i Sprawiedliwości ostrzegali, że za planami uniezależnienia finansowego może stać konieczność podwyżek.
– Dziś brakuje 10 milionów zł. Albo dalej będzie dopłacać miasto, albo wzrosną ceny biletów. Innej drogi nie ma – mówił przewodniczący klubu PiS Michał Nowak.
Przypominał też, że podobne spółki w Łodzi czy Wrocławiu mają najwyższe ceny biletów w Polsce – nawet 80–90 zł za wejście.
Prezydent: „Nie będzie rewolucji cenowej”
Prezydent Wiśniewski uspokaja, że decyzja o przekształceniu zoo nie oznacza drastycznych podwyżek.
– Miejską spółką jest choćby MZK i tam wszystkie ulgi obowiązują. Nie ma żadnej intencji, by je likwidować. Oczywiście, co roku następuje korekta cen wynikająca z inflacji, ale nie mówimy o żadnej rewolucji – zapewnia włodarz.

Co dalej?
Przekształcenie opolskiego zoo w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością ma nastąpić w kwietniu 2026 roku. Wtedy też powołane zostaną nowe władze – rada nadzorcza i zarząd, które będą odpowiadać za codzienne funkcjonowanie i rozwój ogrodu.
Zmiana formy organizacyjnej ma dać placówce większą elastyczność i możliwości inwestycyjne, ale też ograniczy bezpośredni wpływ radnych na jej finanse. Czy ta transformacja okaże się skutecznym sposobem na uniezależnienie zoo od miejskiej kasy – pokażą dopiero najbliższe lata.
Zoo Opole w liczbach:
• Roczny koszt utrzymania: ok. 23 mln zł
• Dotacja z miasta: 10 mln zł
• Dopłata do każdego biletu: 30 zł
• Cena biletu normalnego: 46 zł
• Cena biletu ulgowego: 35 zł
• Planowany termin przekształcenia: kwiecień 2026
Fot. Zoo Opole







Napisz komentarz
Komentarze