Zegar, który opowiada historię
Jola Szydłowska nie stworzyła po prostu domku z piernika. Zbudowała zegar – monumentalny, pełen kunsztu, detali i symboli. W środku umieściła scenę z baśni Hansa Christiana Andersena „Dziewczynka z zapałkami”. To właśnie ta delikatna, wzruszająca opowieść stała się sercem jej pracy.
Wskazówki piernikowego zegara zatrzymały się na godzinie dwunastej — w chwili granicznej, pomiędzy końcem i początkiem. A za uchylonymi drzwiczkami, w półmroku, siedzi dziewczynka z ostatnią zapałką. Jej twarz jest spokojna, jakby znalazła chwilę wytchnienia od mrozu i samotności. Migoczące światełka symbolizują płomyk dobra — ten, który nie ogrzewa dłoni, lecz duszę.
— Chciałam zatrzymać w czasie moment, który skłoni nas do refleksji. W świątecznej gonitwie zapominamy czasem o tych, którzy potrzebują odrobiny ciepła — podkreśla autorka.
Zegar jest w całości wykonany z piernika. Misterna choinka powstała z jadalnego opłatka waflowego, tarczę imitują elementy z karmelu, a rozsypane na dole „szkło” symbolizuje to, co ulotne — zatrzymany czas, ulotne życie dziewczynki, i jej ostatni uśmiech. Całość dopełnia nastrojowe oświetlenie ukryte w kamieniczkach i latarni.
Od zgłoszenia po triumf
Zgłoszenia kończyły się 21 listopada, a kilka dni później spośród setek prac wybrano finałową dziesiątkę. Jola Szydłowska znalazła się w tym gronie, a swój piernikowy zegar musiała dostarczyć do Zakopanego do 3 grudnia. Dotarł… w jednym kawałku — co przy tak kruchej konstrukcji było pierwszym małym zwycięstwem.
6 grudnia ogłoszono wyniki. Zegar Joli zdobył 1. miejsce.
— Były wzloty i upadki, rozwalone elementy i chwile zwątpienia. Ale w tym wszystkim najważniejsza była radość tworzenia — mówi zwyciężczyni.
Wdzięczność, która też ma smak piernika
W swoim podsumowaniu Jola podkreśla, że zwycięstwo to owoc nie tylko pracy, ale i wsparcia bliskich.
Dziękuje mężowi za nieustanną wiarę, rodzicom za pomoc, dzieciom za radość, a siostrze za otuchę. Szczególne słowa kieruje także do organizatorów konkursu oraz wszystkich, którzy trzymali za nią kciuki — nawet po cichu.
Praca, która niesie przesłanie
Zwycięski zegar to nie tylko artystyczny projekt. To refleksja o tym, co naprawdę ważne — o uważności, empatii i zatrzymaniu na chwilę, by dostrzec drugiego człowieka.
— Wystarczy jedna „zapałka dobra” — mały gest, ciepłe słowo — by komuś przywrócić nadzieję — podsumowuje Jola.
Jej praca przypomina, że choć czas biegnie, czasem warto go zatrzymać. Choćby na jedną, jedyną chwilę.











Napisz komentarz
Komentarze