Co zatem się zmieni i co to oznacza dla pracowników, firm i systemu ubezpieczeń społecznych?
ZUS bierze wszystko na siebie
Teraz koszty L4 – przez pierwsze 33 dni zwolnienia (lub 14 dni w przypadku pracowników powyżej 50 roku życia) – pokrywa pracodawca. Po zmianie – jak podaje Rynek Zdrowia – ten obowiązek od pierwszego dnia zwolnienia lekarskiego przejmie na siebie ZUS.
Jaki jest cel tej zmiany? Po pierwsze, odciąży to pracodawców, szczególnie z sektora MŚP (małych i średnich przedsiębiorstw). To rozwiązanie może dla nich oznaczać realną ulgę finansową.
Po drugie, uszczelni system i ograniczy nadużycia. Dlatego projekt Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przewiduje m.in. intensywniejszy nadzór nad wystawianiem L4 i częstsze kontrole ich wykorzystania. Żeby ograniczyć zwolnienia lekarskie wykorzystywane nie na leczenie, ale np. na remont mieszkania.
Komitet Ekonomiczny musi to teraz policzyć
Przejęcie w całości kosztów zwolnień lekarskich przez ZUS oznacza dodatkowe obciążenie funduszu chorobowego. A ten i tak jest już deficytowy. Dlatego resort pracy chce też zreformować orzekanie o niezdolności do pracy i kontrolę zwolnień lekarskich.
Nie ma jeszcze daty wprowadzenia tych zmian. Na razie projektem zajmuje się Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.
Miliony złotych wróciły do budżetu państwa
W 2024 roku ZUS przeprowadził 486,4 tys. kontroli. Zakwestionował 36,6 tys. zwolnień lekarskich. Z różnych powodów. Na przykład „chorzy” w czasie zwolnienia wyjeżdżali sobie na wakacje, organizowali wesela albo remontowali domy.
W wyniku tych działań od budżetu państwa wróciło blisko 53 mln zł wypłaconych zasiłków chorobowych.
Dodatkowo ponad 112 tys. osób obniżył wysokość tych świadczeń na kwotę blisko 207 mln zł.
Łącznie kwota obniżonych i cofniętych świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa wyniosła w ubiegłym roku prawie 260 mln zł.
Napisz komentarz
Komentarze