Kusząca oferta i fałszywi doradcy
Wszystko zaczęło się pod koniec października, gdy mężczyzna natrafił w sieci na reklamę inwestycji w rzekome „fundusze Orlen”. Strona internetowa wyglądała profesjonalnie — zawierała logotypy i grafiki przypominające materiały prawdziwej spółki. Po wypełnieniu formularza kontaktowego z seniorem skontaktowała się kobieta, przedstawiająca się jako konsultantka inwestycyjna.
Kobieta przekonała mężczyznę do wykonania pierwszej wpłaty w wysokości 999 złotych za pomocą kodu BLIK. Wkrótce potem z pokrzywdzonym skontaktował się kolejny rzekomy „doradca inwestycyjny”, który polecił mu zainstalowanie aplikacji mobilnej — miała ona umożliwić „śledzenie inwestycji”. W rzeczywistości był to program pozwalający przestępcom na zdalne sterowanie telefonem seniora.
Znikające pieniądze
Kilka dni później mężczyzna odebrał telefon od innego „pracownika działu księgowości”, który poinstruował go, jak zwiększyć limity transakcyjne na koncie bankowym. Zapewniał, że na jego rachunek wkrótce wpłyną zyski z inwestycji. Chwilę po tej rozmowie 77-latek stracił dostęp do bankowości mobilnej.
Zaniepokojony udał się do swojego banku, gdzie usłyszał druzgocącą wiadomość: oszuści przejęli kontrolę nad jego telefonem, przelali środki z konta oszczędnościowego na rachunek główny, a następnie wysłali całą kwotę — blisko 36 tysięcy złotych — na nieznane konto.
Oszustwo pod szyldem znanej marki
To kolejny przypadek, gdy cyberprzestępcy wykorzystują nazwę i wizerunek znanej firmy, by wzbudzić zaufanie ofiar. Orlen — podobnie jak inne duże przedsiębiorstwa — regularnie ostrzega przed fałszywymi inwestycjami podszywającymi się pod jego markę.
Policja apeluje o szczególną ostrożność. – Nie klikajmy w przypadkowe reklamy, nie instalujmy nieznanych aplikacji i nie przekazujmy nikomu dostępu do naszych urządzeń – przypominają funkcjonariusze.
Jak nie dać się oszukać?
Eksperci radzą, by przed jakąkolwiek inwestycją:
- sprawdzić, czy dana firma znajduje się na liście instytucji finansowych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF),
- upewnić się, że nie figuruje ona na liście ostrzeżeń publicznych KNF,
- nigdy nie instalować oprogramowania z nieznanych źródeł, zwłaszcza na urządzeniach używanych do bankowości,
- nie udostępniać danych logowania ani numerów kart,
- nie wysyłać skanów dokumentów tożsamości.
Ostrożność przede wszystkim
Funkcjonariusze przypominają, że oszuści stale udoskonalają swoje metody i potrafią wprowadzić w błąd nawet bardzo ostrożne osoby. W sieci warto kierować się zasadą ograniczonego zaufania — zwłaszcza tam, gdzie w grę wchodzą nasze pieniądze.







Napisz komentarz
Komentarze