powódź 2024

Ze Starostą Nyskim rozmawiamy m.in. o odbudowie po powodzi i pracach prowadzonych przez Wody Polskie.

Głuchołazy otrzymają wymierne wsparcie finansowe na odbudowę zniszczonej w wyniku powodzi infrastruktury turystycznej. Podczas konferencji prasowej z udziałem Wiceministra Sportu i Turystyki Piotra Borysa, przekazano decyzję o przyznaniu dofinansowania w ramach programu „Odbudowa infrastruktury turystycznej”.

W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami dotyczącymi braku działań po ubiegłorocznej powodzi na terenie Gminy Paczków, z zarzutami stanowczo nie zgadzają się Wody Polskie i RZGW we Wrocławiu.

Z Członkiem Zarządu Powiatu Nyskiego rozmawiamy m.in. o naprawach popowodziowych.

Minęło dziewięć miesięcy od dramatycznej powodzi, która w 2024 roku sparaliżowała Głuchołazy. Choć woda opadła, jej skutki wciąż dają o sobie znać – zwłaszcza w życiu tych, którzy stracili swoje domy i nie wrócili jeszcze do codziennej normalności. Ilu mieszkańców wciąż nie wróciło do swoich zalanych domów? A przede wszystkim, jak wiele osób wciąż czeka na pomoc? Odpowiedzi na te pytania są, niestety, niepełne, a sytuacja wielu osób pozostaje nieznana.

Od katastrofalnej powodzi, która przeszła przez Głuchołazy upłynęło już sporo czasu. Choć większość miasta zdążyła już podnieść się z gruzów i błota, są miejsca, gdzie czas jakby się zatrzymał. Jednym z nich jest ulica Andersa – fragment dzielnicy, który mieszkańcy zgodnie nazywają dziś „zapomnianym przez gminę”.

Rząd przeznaczy dodatkowe środki na odbudowę szkół i przedszkoli po wrześniowej powodzi. Samorządy z terenów objętych ubiegłorocznym kataklizmem mogą składać wnioski o finansowanie do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Termin upływa 15 lipca br. Łącznie rząd zaangażował ponad 6 miliardów złotych na pomoc poszkodowanym i odbudowę po wrześniowej klęsce żywiołowej.

Mieszkańcy Głuchołaz nie zapomnieli o tragedii, jaka dotknęła ich miasto we wrześniu 2024 roku. Po zeszłorocznej powodzi, która zniszczyła dziesiątki domów, firm i infrastruktury, społeczność lokalna zintensyfikowała starania o budowę tzw. kanału ulgi – inwestycji, która ich zdaniem może uratować miasto przed kolejnymi katastrofami.